poniedziałek, 21 stycznia 2013

Surviving 2012-2013 & The Coming Years In North America, Europe & The






5 komentarzy:

  1. Takie filmy są wciąż aktualne,u nas cisza na ten temat.Panika związana z kalendarzem Majów,miała spowodować ośmieszenie ostrzeżeń.Jeśli "elity" liczą na wyludnienie Ziemi,i władzę "ich zbawcy" będą to chcieli uzyskać właśnie tak.
    Totalne zaskoczenie ludzi kataklizmami które nadchodzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co my możemy zrobić? Musielibyśmy się poprzesiedlać w miejsca teoretycznie bezpieczne: nie mogą to być ani wybrzeża, ani góry, ani styki płyt tektonicznych. Trzeba byłoby mieć kawałek ziemi lub dogadać się z ludźmi, którzy nie są absolutnie skorzy do takich dyskusji. Niektórzy rolnicy twierdzą (przykład z autopsji), że opryski to "samo zdrowie, dotlenianie powietrza".
    To elity zabezpieczają się na wypadek katastrof.
    Czy nasze zabezpieczenie nie powinno jednak polegać na uświadomieniu sobie i komu się da, że mamy być duchowo przygotowani na te katastrofy? Czy nie mamy patrzeć na lilie polne, które o nic się nie troszczą, na ptaki... a wszystko inne będzie nam dodane?

    http://poznan.biblista.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=271&Itemid=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się ,że mamy szeroko patrzeć na problem.
      Co prawda,sądzę że Polska jest stosunkowo bezpieczna,i publikowane mapy jej zalewu są przesadzone,ale powinniśmy brać przykład z Noego.
      On ufał bezgranicznie Bogu,i budował arkę.
      Czy przy każdej prognozowanej powodzi, mamy czekać na znak od Boga,
      by budować łódź ???
      Gdyby Bóg chciał w swoim stworzeniu ,widzieć tylko istoty ,reagujące na zagrożenia miodlitwą ,stworzył by nas takimi od zarania.
      Jest ważna cecha ,będąca " na obraz i podobieństwo" ..wyobraźnia ,i umiejętność przekształcania otoczenia w odpowiedzi na zmieniające się warunki.
      Za dużo mi tych wezwań,do jedynie ufności i modlitwy,w chanellingach (pozytywne myślenie,i wibracje) czy fałszywych objawieniach.
      Wyobraźmy sobie naszych przodków,pod Wiedniem ,jedynie z różańcami.....
      Była zresztą w historii tzw "Krucjata dziecięca"....

      Usuń
    2. Do takiej "Krucjaty dziecięcej" to chyba jakaś Mery albo Enoch mogliby nawoływać. Bo to właśnie takie pójście na zatracenie za głosem fałszywego Jezusa.
      Zgadzam się jeśli chodzi o te wezwania do modlitwy i ufności oraz pozytywne myślenie. Klepanie modlitw to nie modlitwa. I działa wręcz przeciwnie. Oddala od Boga, męczy. Myślę, że w prawdziwej modlitwie, w wyciszeniu i zaufaniu Bogu usłyszy się głos wzywający i naglący do przygotowania się jeśli taka będzie wola Boża. I myślę, że "przy każdej prognozowanej powodzi, mamy czekać na znak od Boga,by budować łódź". Tym znakiem ma być przekonanie serca, które jest w jedności z Bogiem.
      Oczywiście, kto może jakoś poukładać sobie życie tak, aby na spokojnie jakoś się przygotować to pewnie i powinien to zrobić. Ale też przecież nie może to być zamiast duchowego przygotowania.

      Taka refleksja mi się nasunęła do dalszych rozważań:
      Po co Bóg stworzył człowieka?
      Z Katechizmu Kościoła Katolickiego wiemy, że po to aby Pana Boga znał, oddawał Mu cześć, z całego serca kochał i służył Mu, a przez to osiągnął szczęście wieczne.
      Jak to się ma do przygotowania do katastrof?
      Nie twierdzę, że nie masz racji. Muszę to przemyśleć.




      Usuń
  3. "że po to aby Pana Boga znał, oddawał Mu cześć, z całego serca kochał i służył Mu, a przez to osiągnął szczęście wieczne."
    To wystarczyło nie wpuszczać weża do raju, i więcej rozmawiać z Adamam i Ewą......
    Każdy z nas ma jakieś przemyślenia ,na temat "po co"
    Ja mam swoje koncepcje ,daleko wykraczające poza podany schemat.
    Syn Boży....A przez niego wszystko się stało...
    My .."będziemy do Niego podobni..."
    Spróbuj to przetrawić...

    OdpowiedzUsuń