niedziela, 27 stycznia 2013

Jak długo jeszcze....

Zdjęcie satelitarne

http://niezalezna.pl/37727-film-na-zlecenie-sensacyjne-odkrycie-blogerki

Film na zlecenie? Sensacyjne odkrycie blogerki

Dodano: 25.01.2013 [21:58]
Film na zlecenie? Sensacyjne odkrycie blogerki - niezalezna.pl
foto: Mariusz Troliński / GP
Na pytanie dlaczego Cineflix zdecydował się na produkcję filmu na temat katastrofy smoleńskiej, odpowiedzi trzeba szukać w transakcjach, jakich kanadyjski producent dokonał w listopadzie 2010 roku. W szczególności chodzi o umowy z Rosją. Informacje ujawniła Monika Logwiniuk, Polka mieszkająca na stałe w Kanadzie, która od wielu miesięcy walczy o rzetelność filmu "Śmierć prezydenta". W najbliższą niedziele pokaże go kanał National Geographic. 

Kilka miesięcy temu Logwiniuk dotarła do osób, które w Cineflix odpowiadały za scenariusz i zasugerowała, by zapoznały się z ustaleniami zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej. Mimo to "Śmierć prezydenta" to produkcja oparta wyłącznie na oficjalnych raportach rządowych. W filmie nie wypowiada się nikt, kto krytycznie odniósłby się do wersji MAK i komisji Millera.

„Faktem jest, że producenci serii „Mayday Aircrash Investigation” oprócz wersji MAKowsko-Millerowskiej byli równieżdobrze poinformowani o wynikach dochodzeń w sprawie katastrofy smoleńskiej zawartej w Białej Księdzezespołu parlamentarnego ds. katastrofy samolotu rządowego Tu- 154 w Smoleńsku – pisze blogerka. Uruchamialiśmy wspólnym wysiłkiem wszystkie możliwe kanały żeby dotrzeć do producentów filmu i przekazać im ogrom wypaczeń w śledztwie. Naukowe analizy i wyliczenia, filmy i wstrząsające zeznania świadków znajdujących jeszcze długo po katastrofie szczątki ludzkie na polu tragedii. Obnażaliśmy ewidentne kłamstwa i karygodne zaniechania, pokrętne tłumaczenia i urągające przyzwoitość, zdrowemu rozsądkowi i polskiej racji stanu komentarze ludzi, którzy z racji swojego urzędu i przysiędze składanej w Sejmie powinni dołożyć wszelkich starań aby ta bezprecedensowa tragedia została przezroczyście i uczciwie wyjaśniona” – wskazuje Logwiniuk.

Stawialiśmy znaki zapytania i wykrzykniki przy „okołosmoleńskich” śmierciach. Glen Salzman (CEO of Cineflix Media Inc) i jego ludzie wiedzieli też o znalezieniu śladów trotylu na wraku,  samolotu bowiem nie sposób było w Kanadzie przeoczyć wielu prasowych doniesień na ten temat. I pomimo późniejszego dementi trudno było zatrzeć pierwsze szokujące wrażenie i automatyczną myśl u wielu Kanadyjczyków, że ta katastrofa jest daleka od wyjaśnienia a śledztwo w tej sprawie jest niepełne i zagmatwane” - dodaje.

„Na pytanie dlaczego Cineflix zdecydował się na produkcję filmu na temat Smoleńska odpowiedzi trzeba szukać w zbiorach informacji na temat transakcji jakich Cineflix dokonał w listopadzie 2010 roku (patrz Cineflix corporate news i temu podobne) zawartych ze stacjami telewizyjnymi wschodniej Europy, a w szczególności z Rosją, której ogromny rynek w tym zakresie nie może być niedoceniony. Cineflix dokonując sprzedaży różnych swoich produkcji w tym Mayday Aircrash Investigation chełpi się powiększeniem zysków o 300 %. Mają tam bardzo utalentowaną, rosyjskojęzyczną menadżerkę ds. sprzedaży „Cineflix International” Caroline Schroeter”. Jak nie wiadomo o co chodzi , to na pewno chodzi o pieniądz...” - komentuje Logwiniuk.

Gazeta Wyborcza” nazwała Powstańców Styczniowych „terrorystami”

Dodano: 27.01.2013 [20:12]
„Gazeta Wyborcza” nazwała Powstańców Styczniowych „terrorystami” - niezalezna.pl
foto: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Historia Polski przedstawiana przez „Gazetę Wyborczą” nie przestaje zaskakiwać. Dzisiaj redaktorzy z Czerskiej przekonują, że polscy patrioci walczący w Powstaniu Styczniowym przeciwko rosyjskiemu zaborcy byli... terrorystami.

W tekście „Hotel na Starówce. Tu 150 lat temu zbrojono terrorystów”, autor przekonuje, że powstańcy utworzyli grupę zbrojną, która dziś byłaby zapewne traktowana jako organizacja terrorystyczna.

- „Sztyletnicy”. To nazwa zbrojnej (dziś powiedzielibyśmy: terrorystycznej) organizacji powołanej w powstaniu styczniowym przez Komitet Centralny Narodowy. „Sztyletnicy” byli bojowcami od mokrej roboty. Mieli wykonywać wyroki śmierci na rosyjskich agentach, prowokatorach, szpiegach i zdrajcach powstania oraz egzekwować wyroki orzeczone przez powstańcze sądy narodowe. Jak w antycznym Rzymie, posługiwali się sztyletami - stąd ich nazwa. Czasem mówiono tez o nich „żandarmi wieszający”, co wiele mówi o ich metodach – czytamy na łamach „Gazety Wyborczej”.

To oburzające, że w czasie, gdy Polacy świętują 150 rocznicę Powstania Styczniowego, redakcja „Gazety Wyborczej” nazywa powstańców „terrorystami”. Samo porównanie zakrawa na absurd. Ciekawe czy kiedyś podobnie określą żołnierzy AK, którzy wykonywali wyroki śmierci na szmalcownikach, zdrajcach i wszelkiego rodzaju kolaborantach. Po „Gazecie Wyborczej” można się jednak spodziewać wszystkiego.

http://niezalezna.pl/37757-wewnetrzni-moskale

Wewnętrzni Moskale

Dodano: 27.01.2013 [08:45]
Wewnętrzni Moskale - niezalezna.pl
foto: GP
Stanisław Ciosek – PRL-owski kacyk i autorytet III RP ds. interpretowania, jak powinien się zachować nadwiślański wasal Moskwy, by nie zadrażniać tzw. stosunków z Rosją – odezwał się w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dał oto wskazówkę, co należy zrobić z najważniejszym dowodem w śledztwie, jakim są szczątki polskiego tupolewa. – Mam nadzieję, że wrak samolotu Tu-154M jak najszybciej zniknie z naszych oczu i ta kupa żelastwa zostanie przetopiona – oznajmił i dodał, odnosząc się do polskich polityków, którzy na forum europejskim próbują – choć są to jedynie żałosne podrygi – zwrócić uwagę na kwestię zwrotu szczątków: „polski obłęd i smoleńską zarazę zanieśliśmy nawet do Europy". Ciosek wypowiedział się w bardzo stosownej chwili. Jeszcze nie przebrzmiały słowa Jarosława Marka Rymkiewicza z wywiadu dla Joanny Lichockiej, w którym dał wykład o wewnętrznych Moskalach. „Nie możemy pozwolić wewnętrznym Moskalom, żeby zawładnęli naszymi umysłami. Nie możemy dać im żadnej szansy. Polska nie może być własnością tutejszych wewnętrznych Moskali, nie może paść ich łupem". Gdyby ktoś pytał, kim są owi wewnętrzni Moskale, Ciosek właśnie dał mu odpowiedź.

http://zenobiusz-blog.blogspot.com/2013/01/jakies-obce-smoki.html
Autor: 


1 komentarz:

  1. Film Anity Gargas „Anatomia upadku” wyemitowany przez „Gazetę Polską” wywołał potworne zamieszanie w szeregach władzy i jej medialnych popleczników. Spokojna narracja najwybitniejszych ludzi nauki połączona z relacjami naocznych świadków kompromituje oficjalne raporty. Przeprowadzona w ostatnich dniach operacja przysłonięcia nowych faktów o tragedii smoleńskiej przez wytwór przyjaciół Putina z National Geographic (pt. „Śmierć prezydenta”) okazała się fiaskiem. Osoby podające się za dziennikarzy, a firmujące swoimi nazwiskami ten produkt, po prostu przesadziły w kłamstwie i lizusostwie. Polacy od pewnego czasu są coraz bardziej wyczuleni na manipulacje w sprawie Smoleńska. Propagandowa agitka raczej wzbudziła niepokój, zamiast uspokoić nastroje. To zwiększyło jedynie zainteresowanie naszym filmem.



    Fantastyczną rolę odegrały tu kluby „Gazety Polskiej”, które w ciągu tygodnia zorganizowały dziesiątki pokazów w Polsce i za granicą. Film ciągle można kupić w księgarniach „Gazety Polskiej” i w biurze klubów „GP”. W rekordowym czasie zorganizowaliśmy pokaz wersji anglojęzycznej, co jest osobistą zasługą Dominika Tarczyńskiego oraz Oli Rybińskiej i Olgi Doleśniak-Harczuk, a także wielu innych osób, które nam bezinteresownie pomogły. Obecnie film jest tłumaczony na języki francuski i niemiecki. Wkrótce będziemy mogli wyemitować jego poszerzoną, językową wersję. Po prawa do emisji filmu zgłosiło się wiele telewizji, w tym telewizja Trwam i Puls. Telewizja Republika, jak tylko rozpocznie nadawanie, pokaże zarówno film Anity Gargas, jak i inne cenzurowane przez rządowe media. TVP oświadczyła, że chce wyświetlić „Anatomię upadku” razem z gniotem z National Geographic. Dobre i to.



    Smoleńska narracja władzy rozsypuje się w proch. Dzieje się to w momencie, gdy rząd osiąga dno pod względem poparcia społecznego, a w obozie rządzącym jest wyraźne zamieszanie. Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie działalność „Gazety Polskiej” i całego naszego środowiska, które stworzyło drugi obieg informacji, zapoczątkowany wyprodukowanym też przez nas filmem „Mgła”.



    Piszę o tym nie przez przypadek. Następny numer „Gazety Polskiej” będzie jubileuszowy. Dwadzieścia lat służymy Polsce i niezmiennie przełamujemy zmowę milczenia wokół spraw kluczowych dla kraju. Jedni kończą działalność, drudzy tworzą nowe inicjatywy, a my trwamy i rozwijamy się, zarażając naszymi pomysłami kolejne środowiska. Dzisiaj wiele pism chce pójść drogą „Gazety Polskiej”, zdobyć na długo czytelników takich jak nasi i być tak bardzo skutecznymi. To dobrze, bo my jesteśmy po to, żeby Polska była lepsza i żeby Polacy znali prawdę. Im nas więcej, tym lepiej. Bez nas, proszę mi wybaczyć dzisiaj brak skromności, wiele rzeczy wyglądałoby po prostu inaczej. Razem Polskę poprawimy. Już wkrótce.

    http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/


    OdpowiedzUsuń