czwartek, 24 stycznia 2013

Smoleńsk - kłamstwo goni kłamstwo


Smoleński film National Geographic: kłamstwo goni kłamstwo

Dodano: 24.01.2013 [18:08]
Smoleński film National Geographic: kłamstwo goni kłamstwo - niezalezna.pl
foto: Joymaster (Wikipedia)
"Śmierć prezydenta" - film, który w najbliższą niedzielę pokaże kanał National Geographic - to wyjątkowa mieszanka kłamstw i przeinaczeń, które znamy z informacji rozgłaszanych przez Rosjan od pierwszych godzin po katastrofie. W filmie nie wypowiada się nikt, kto krytycznie odniósłby się do wersji MAK i komisji Millera. Za to co rusz mówi się o niesprecyzowanych "teoriach spiskowych", które mają wciąż w Polsce wielu zwolenników. 

W filmie National Geographic można znaleźć wszystko, co na temat Smoleńska Rosjanie chcieliby zaszczepić w umysłach odbiorców. A więc jest powtórzona wersja, że lot Tu-154 M był lotem cywilnym, a nie wojskowym.  Jest dowódca tupolewa, który ma traumę. "Odpowiedź, dlaczego próbowali lądować, znajduje się w kartotece osobowej Arkadiusza Protasiuka. A tam - informacja o odmowie lądowania w Tbilisi". Chodzi o lot z prezydentem do Gruzji, podczas którego jego kolega, kapitan maszyny, odmówił lądowania i "zapłacił za to wysoką cenę, stracił za to pracę" - choć jak wiadomo, było przeciwnie, kapitan został ostatecznie nagrodzony. 
Polski dziennikarz Konstanty Gebert powiela jednak stare przeinaczenia: "Wszyscy wiemy, co spotkało tamtego kapitana" - mówi do kamery.

Wieża kontroli lotów na lotnisku Siewiernyj to wcale nie rozlatująca sie rudera ze zdezelowanym sprzętem, ale nowoczesny, bijący w oczy świeżością obiekt.

Jest i mgła - ale ponieważ nie wystarczyło, że widoczność była ograniczona do 400 m, Siergiej Jakimow, rosyjski dziennikarz, mówi w filmie: "mgła tak gęsta, że nie było widać własnej dłoni, nie było widać nic". 

"W przypadku nieudanego podejścia odchodzimy w automacie" - mówi kpt. Protasiuk, ale widz zaraz dowiaduje się, jaką to porażającą tajemnicę odkryli dochodzeniowcy z Rosji i Polski: nasi piloci byli na tyle słabo wyszkoleni, że kapitan nie wiedział, jak korzystać z automatu. Po prostu piloci nie wiedzieli, iż przycisk uchod nie zadziała, bo lotnisko nie było wyposażone w  ILS.

Co więcej, rosyjscy dochodzeniowcy dochodzą do innych wniosków: jeden z członków załogi przestawił wysokościomierz kapitana, by alarm TAWS nie przeszkadzał pilotom w kabinie. To dlatego samolot ściął drzewo na wysokości 11 m, choć w tym czasie załoga była przekonana, że znajduje się na wysokości 20 m.

Wiesław Jedynak, członek komisji Millera (przedstawianej jako grupa dochodzeniowa) mówi: kluczowym dla lotu momentem było wejście szefa protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany do kabiny pilotów. Dlaczego - tłumaczy Maciej Lasek: "uznaliśmy to za presję pośrednią". Co zrobił Kazana? Na wieść o złych warunkach atmosferycznych w Smoleńsku powiedział: "no to mamy kłopot".

"Taka sama presja, jaka udzieliła się załodze, panowała w wieży kontroli lotów" - dowiadujemy się, choć nawet raport komisji Millera nie kryje, że w wieży - odwrotnie niż w kokpicie - panował nieprawdopodobny chaos i panika.

Także przebieg badań okoliczności katastrofy przedstawiony jest, jakby przebiegał według wzorca z Sevres."Rozpoczynają się mozolne poszukiwania, czy istnieją jakiekolwiek dowody, że samolot  był celem zamachowców" - słyszymy, a Jerzy Miller pięknie wyjaśnia, że takich śladów nie znaleziono - choć dziś jest oczywiste, że nie wykonano podstawowych badań.
Kłamstw w tym filmie jest więcej - jak np. to, że odnaleziono wszystkie trzy skrzynki (faktycznie było pięć, z których jednej nigdy nie odnaleziono).

Choć film otwiera plansza, zapowiadająca, że został on oparty na oficjalnych raportach i na zeznaniach świadków - w produkcji National Geographic żaden ze świadków nie pojawia się. Autorzy w żaden sposób nie odnoszą się do hipotezy o wybuchach na pokładzie tupolewa.

"Rosjanie byli mniej skłonni do wzięcia odpowiedzialności niż Polacy, którzy szczerze przyznali się do własnych błędów" - mówi na koniec filmu Konstanty Gebert i konkluduje: "Nie jestem ekspertem, ale ostatecznie muszę sam zadecydować, którym ekspertom - rosyjskim czy polskim - zaufać".
Autor: 
Żródło: 


Trudno się dziwić Izraelowi, że stara się oddziaływać na postrzeganie Żydów i postaw antyżydowskich. Tak samo robią Rosjanie, którzy zatrudniają trolli internetowych propagujących rosyjski punkt widzenia. Tak jak w przypadku swoich kolegów z Izraela piszą komentarze w różnych językach, ale oni skupiają się zwłaszcza na propagowaniu odpowiednich treści w rejonie uważanym za swoją strefę oddziaływania.

Wiemy nieoficjalnie, że prorządowa i „smoleńska” hasbara trwa na dobre w polskim Internecie. Według wielu przecieków pisanie odpowiednich komentarzy jest wynagradzane nawet do 2 zł za wpis. Niektórzy nieźle z tego żyją, ale dla moderatorów i administratorów forów internetowych to koszmar, ponieważ w morzu wpisów łatwo przeoczyć niezamierzone oddziaływania a gdy na dodatek jest to akcja skoordynowana prowadzona jednocześnie przez kilkanaście osób to możliwości skutecznej moderacji są bliskie zeru.

Tym razem ,zaczynają przegrywać,poniżej głosy z dyskusji:
Proponuję wysłać parę emaili do Panów z National Geografic.
adresy :
pressroom@ngs.org
speakers@ngs.org
Tekst
Mesdames et Messieurs,
Je vous écris préoccupés par informations concernant film au sujet du crash a Smolensk quel vous avez prevu publique dans un proche avenir. Ces informations viennent nous indiquer que ce sera un autre tas de mensonges et absurdités. De la station de télévision majeur du pays civilisé, nous attendons la reproduction de l'objectivité et de la pensée critique et non de la propagande KGB de Poutine et ses collègues polonais. REFLECHIZE BIEN SVP EST-CE QUE PUBLICATION DE CET PAMPHLET SERA BIEN SERVIR A L'IMAGE DE VOTRE TELEVISION. On espere pouvoir regare votre television et lire votre journal encore dans un semaine.
Cordialement
Szanowni Państwo
Piszę zaniepokojony informacjami o filmie dotyczacym katastrofy w Smoleńsku który mają Państwo wyświetlić w najbliższym czasie. Iformacje dotyczące tego filmu które do nas dochodzą wskazują iż będzie to kolejna porcja kłamstw i bzdur. Od poważnej stacji telewizyjnej z cywilizowanego kraju oczekujemy obiektywizmu i myślenia a nie bezkrytycznego powielania kłamstw propagandy Putina i jego polskich współpracowników. PROSZĘ JESZCZE RAZ PRZEMYŚLEĆ CZY EMISJA TAKIEGO PASZKWILU BĘDZIE SŁUŻYŁA DOBRZE WIZERUNKOWI WASZEJ STACJI.
Z POZDROWIENIAMI
- Mam nadzieję, że ten wrak (samolotu Tu-154M - red.) jak najszybciej zniknie z naszych oczu i ta kupa żelastwa zostanie przetopiona - mówi Onetowi Stanisław Ciosek, były ambasador Polski w Rosji. I dodaje - komentując oświadczenie unijnej komisji wzywające Rosjan do zwrotu wraku - że "polski obłęd i smoleńską zarazę zanieśliśmy nawet do Europy".
Stanisław Ciosek przestrzega przed nadinterpretacją słów ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, który stwierdził, że śledztwo dot. katastrofy w Smoleńsku "toczy się pod osobistym nadzorem prezydenta (Władimira Putina)". - W Rosji wszystko zależy od prezydenta. Tak to już jest w krajach o twardych rządach - mówi Onetowi były ambasador RP w Rosji, zauważając, że to żadna nowość.
Z kolei sam Putin deklarował 20 grudnia, że "nie miesza się do śledztwa".
W zażydzonych aż do obrzydzenia NG + NGC panoszy się właśnie nie kto inny, jak osławiony Dawid "Warszawski". Amerykańskie koneksje wszechwiedzącego o katastrofie smoleńskiej Dawida "Warszawskiego": Konstanty Gebert to redaktor naczelny żydowskiego miesięcznika "Midrasz" (PO-próbujcie tam wysłać mail - nie doczekacie się od-PO-wiedzi, bo zaraz wyskoczy "spam"!); Konstanty Gebert vel "Dawid Warszawski" to syn Ireny Poznańskiej-Gebert, funkcjonariuszki UB w Rzeszowie, pierwszej żony stalinowskiego aparatczyka Artura Starewicza, członka Biura Politycznego KC PZPR; ojcem Dawida "Warszawskiego" jest Boleslaw Gebert - współzałożyciel Komunistycznej Partii USA, a po wojnie ambasador PRL w Turcji (1960-67); po napaści sowietów na Polskę 17 września 1939 Bolesław Gebert na wiecach w USA USPRAWIEDLIWIAŁ Stalina, popierając komunistów Kremla za ten wspólny z Niemcami rozbiór Polski. PS. No to jesteśmy wszyscy w domu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz